Przywiązanie - cz. 1

Dzisiaj trochę naukowo, ale konkretnie - o stylach przywiązania. Temat nie tylko bardzo popularny we współczesnej psychologii, ale również wartościowy. Głębsze zrozumienie zakorzenionych wzorców, które nas ukształtowały, pomaga nam żyć w zgodzie z tym, kim jesteśmy dzisiaj.

Poniższy artykuł stanowi kompleksowy przegląd wiedzy teoretycznej na temat teorii przywiązania.

        Teoria przywiązania stanowi wynik wieloletniej pracy – samodzielnej i wspólnej – dwóch naukowców, Mary Ainsworth oraz Johna Bowlby, którzy na podstawie swoich obserwacji i rozważań teoretycznych przedstawili etologiczny punkt widzenia rozwoju osobowości człowieka. Bowlby, zainspirowany był różnymi koncepcjami wywodzącymi się z dziedzin, które oprócz etologii obejmują także psychologię rozwojową, psychoanalizę Freuda oraz zagadnienia związane z procesem przetwarzania informacji. W czasie gdy zajmował się rozważaniami teoretycznymi, na bazie których miała powstać wspomniana teoria, Ainsworth przeprowadziła kilka szeroko obecnie znanych eksperymentów, które oprócz empirycznej weryfikacji hipotez Bowlby’ego wzbogaciły także całą teorię o nowe obserwacje. Najważniejszym z nich poświęcone zostanie miejsce w dalszej części tekstu. Istotne jest zaznaczenie, iż odkrycia zarówno Bowlby’ego, jak i Ainsworth zrewolucjonizowały sposób myślenia na temat więzi, jaka łączy dziecko ze swoją matką oraz jak bolesne w skutkach mogą okazać się separacja i deprywacja kontaktu z głównym opiekunem. 

John Bowlby jest twórcą tzw. teorii przywiązania, według której przywiązanie, traktowane jako potrzeba nawiązania i utrzymania więzi z przedstawicielem jednakowego gatunku - ma podłoże biologiczne. Jego teoria wywodzi się ze zderzenia ze sobą wielu nurtów i tendencji nauk biologicznych i społecznych – orientacji psychoanalitycznej, etiologii, spostrzegania zachowań w perspektywie ewolucyjnej, neurofizjologii i innych. Bowlby dostrzegł, iż w swym potencjale dzieci mają tendencję do rozwijania pewnych specyficznych wzorców zachowawczych, jednak kierunek tego rozwoju zależy od wpływu środowiskowego na dziecko. Wyróżnia tutaj m.in. doświadczenia rodzinne, które uznaje za podstawową przyczynę zakłóceń emocjonalnych. Owo zafascynowanie pewnymi nieregularnościami w rozwoju dzieci zaczęło się w trakcie jego kilkumiesięcznej pracy, jako nauczyciel w szkole specjalnej Priory Gates, gdzie zaobserwował niejednokrotnie osobliwe funkcjonowanie dzieci, które nie miały w swoim środowisku życiowym stałego opiekuna. Te prywatne obserwacje skłoniły go do zastanowienia się nad wpływem wcześnie występujących w życiu relacji i związków rodzinnych na rozwój osobowości jednostki. Szczególnie inspirujący w tym kontekście okazał się dla niego paradygmat relacji z obiektem zwłaszcza na wczesnych etapach życia. Bowlby nie zgadzał się jednak z pewnym założeniem Klein, które dotyczyło spojrzenia na psychoanalizę dziecięcą – mianowicie iż problemy emocjonalne dzieci są niemal zawsze spowodowane wewnętrznym konfliktem pomiędzy popędami agresji oraz libido. Według Bowlby’ego o wiele istotniejszą rolę odgrywało w tym środowisko zewnętrzne dziecka, zwłaszcza doświadczenia wyniesione z domu rodzinnego. 

       Pierwsze badanie empiryczne autorstwa Bowlby’ego dotyczyło deficytów w rozwoju dziecięcym spowodowanych separacją i deprywacją opieki rodzicielskiej. Bowlby zebrał w całość wszystkie obserwacje, jakie poczynił pracując w klinice dziecięcej w Londynie (London Child Guidance Clinic) i które odnosiły się do 44 dzieci uprawiających kradzież. Między innymi: pewną część z nich stanowiły jednostki sklasyfikowane jako całkowicie nieczułe, część hipertymiczne, część depresyjne, natomiast całość charakteryzowała się silnymi tendencjami do kradzieży; dzieci określone jako nieczułe były o wiele bardziej skore do kradzieży, niż wszystkie inne podgrupy; z 44 badanych 17-tu doświadczyło w swoim życiu zupełnej i długotrwałej separacji od matki (przez Bowlby’ego definiowana jako przynajmniej 6 miesięcy) lub jej substytutu w pierwszych 5 latach życia; pozostałych 27 badanych, którzy nie doświadczyli takiej separacji, 17-tu posiadało matki charakteryzujące się drażliwością, zmiennością nastrojów, skłonnością do dominacji i gnębienia oraz nieustającym niepokojem; pięciu badanych ze wspomnianej grupy 27-u miało ojców, którzy otwarcie komunikowali wobec nich swoją nienawiść. Takich prawidłowości opisanych zostało więcej, przy czym Bowlby zwrócił uwagę na zależność pomiędzy zaobserwowanymi u dzieci zachowaniami patologicznymi, a korespondującymi z nimi opisami deprywacji rodzicielskiej. 

Bardzo trafne podsumowanie nie tylko przytoczonych powyżej, ale i kolejnych obserwacji, podał w swojej publikacji „Maternal Care and Mental Health” (1952): 

Pośród najważniejszych odkryć psychiatrii w ciągu ostatniego ćwierćwiecza znajduje się stopniowy przypływ dowodów na to, iż jakość opieki rodzicielskiej, którą otrzymuje dziecko w swych najwcześniejszych latach życia, jest niezmiernie istotna dla jego przyszłego zdrowia psychicznego. 

Bowlby podkreśla w swej pracy, iż kluczowym problemem, na którym powinni skupić się specjaliści przy pracy z dzieckiem, jest rozwiązanie panującego pomiędzy różnymi członkami rodziny napięcia. Wyciągane przez Bowlby’ego wnioski nie spotkały się jednak ze znacznym poparciem w jego miejscu pracy, wobec czego po pewnym czasie postanowił samodzielnie zająć się interesującym go zjawiskiem, jakim była separacja w relacji matka- dziecko. Z biegiem czasu Bowlby coraz bardziej utwierdzał się w przekonaniu, iż aby małe dziecko było w stanie rozwijać się w pełni zdrowia psychicznego, powinno doświadczać stałego, pełnego czułości i bliskiego kontaktu z matką (lub jej substytutem), co miałoby prowadzić wówczas do zacieśniania się więzi w relacji matka- dziecko. Poszukując licznych wyjaśnień teoretycznych dla tego zjawiska, Bowlby zagłębił się w studia nad badaniami i publikacjami Konrada Lorenza, etologa, który opisywał zjawiska takie, jak m.in. wdrukowanie (imprinting). Istotą wdrukowania jest natychmiastowe „zakodowanie się” na pierwszą istotę, która znajduje się przy nas podczas narodzin i bezwarunkowe utrzymywanie wobec niej bliskiego kontaktu (jest to prawie zawsze matka) – Lorenz odwoływał się do owego zjawiska na przykładzie gęsi, które zaraz po wykluciu podążają za swoją matką, aż do osiągnięcia przez nie samodzielności. 

W książce, „Attachment and Loss” (1969), Bowlby opisuje szczegółowo swoje założenia dotyczące teorii więzi. Zasugerował on, iż biologiczną funkcją formowania się przywiązania jest korzystny ewolucyjnie aspekt ochronny, dokładniej rzecz ujmując dotyczący ochrony młodego przed drapieżnikami. W przyrodzie młode osobniki, które oddalają się od swojego głównego opiekuna, obarczone są znacznie większym ryzykiem padnięcia ofiarą agresorów. Bowlby wskazuje jednak, iż w nowoczesnej rzeczywistości takie ryzyko jest również bardzo wysokie – małe dziecko z łatwością może paść ofiarą chociażby wypadku komunikacyjnego, jeżeli nie znajduje się pod nadzorem osoby dorosłej. 

       Bowlby wielokrotnie zaznaczał w szeregu swoich publikacji, iż jedną z najbardziej dewastacyjnych w skutkach okoliczności dla procesu kształtowania się więzi jest strata (loss) głównego opiekuna (najczęściej matki) w wyniku śmierci, rozwodu lub permanentnej separacji wynikającej z innych okoliczności. Założenie to zostało później doprecyzowane przez innego badacza, Holmes’a, który zwrócił uwagę na wyniki badań wskazujące, iż tak naprawdę to niezapewnienie dziecku poczucia bezpieczeństwa, gdy czuje się ono zagrożone, jest w istocie największym czynnikiem ryzyka i prowadzić może do późniejszych poważnych problemów. 

[Uwaga: Należy odróżnić od siebie pojęcia „przywiązanie” oraz „zachowania przywiązaniowe”. To pierwsze oznacza pewnego rodzaju więź, związek pomiędzy małym dzieckiem i jego głównym opiekunem. Te drugie natomiast odnoszą się do zachowań, poprzez które taka więź ma możliwość powstania i utrzymywania się w trakcie trwania relacji – są to więc zachowania wspierające utrzymywanie się w pobliżu matki lub głównego opiekuna.]

Jednym z głównych założeń teoretycznych Bowlby’ego na temat zachowania jest pojęcie systemu behawioralnego. Bowlby uważa, iż jesteśmy wyposażeni w wiele takich systemów i że są one specyficzne dla każdego gatunku zwierząt, gdyż na przestrzeni wieków związały się z jego mechanizmami przetrwania. Przetrwanie rozumiane jest tutaj w kategoriach selekcji naturalnej, więc dotyczy nie pojedynczej jednostki, a całej populacji (faworyzowanie produkcji jak największej ilości przystosowanego do przetrwania potomstwa, przez jak największą ilość osobników dorosłych). Gatunek ludzki charakteryzuje się dość stabilnymi systemami behawioralnymi, które skupiają się przede wszystkim na zachowaniach reprodukcyjnych oraz związanych z dostarczaniem troski i opieki potomstwu (co powiązane jest także z długim okresem uzależnienia przetrwania dziecka od obecności osoby dorosłej). Z tego względu Bowlby zaznacza, iż ludzkie dzieci muszą być już na wstępie wyposażone w stabilny system behawioralny, którego zadaniem jest pozostawanie w znacznej bliskości z głównym opiekunem, aby wytworzyła się pomiędzy nimi więź. Takie właśnie zachowanie przywiązaniowe jest również aktywowane u dorosłych osobników, które sprawują opiekę nad niedojrzałym potomstwem. 

        Przewidywanym skutkiem zachowania przywiązaniowego reprezentowanego przez dziecko jest zbliżenie go do innych osobników, zwłaszcza do głównego opiekuna, z którym uformowało najsilniejszą więź. Bowlby nazywa tę jednostkę obiektem matczynym (motherfigure), z uwagi na pełnienie tej roli najczęściej przez matkę biologiczną – chodzi tutaj jednak o główną jednostkę, która sprawuje ciągłą opiekę nad dzieckiem (niezależnie od płci i stopnia pokrewieństwa). Niektóre z zachowań przywiązaniowych, takie jak płacz, krzyk czy uśmiech, służą zwracaniu na siebie uwagi przez młode, tak aby opiekun się nim zainteresował, zbliżył się lub pozostał w pobliżu, dając poczucie bezpieczeństwa. Z biegiem czasu dziecko opanowuje nowe umiejętności, które pozwalają mu na samodzielne poszukiwanie bliskości u obiektu głównego, jak na przykład raczkowanie, czy chodzenie. Wśród różnych okoliczności, które mogą doprowadzić do aktywacji zachowań przywiązaniowych wobec obiektu głównego, znajdują się: nieobecność lub oddalenie od opiekuna, zniknięcie opiekuna z pola widzenia lub jego powrót, obojętność opiekuna na wysyłane sygnały, wywołane jakąś sytuacją poczucie zagrożenia (np. na pewnym etapie rozwojowym pojawienie się obcej postaci), odczuwanie głodu, zimna, bólu, choroby i tym podobnych. Zachowania te mogą zostać również aktywowane lub podtrzymywane przez inne, specyficzne bodźce, np. niemowlę trzymane na rękach może wtulić się w pierś opiekuna, aby utrzymać z nim bliski kontakt. Możemy do pewnego stopnia generalizować okoliczności, w jakich dochodzi do aktywacji konkretnych zachowań przywiązaniowych, jednak wewnętrzna ich organizacja zależy tylko i wyłącznie od indywidualnej jednostki oraz jej stadium rozwojowego. Bowlby stwierdza, iż warunki aktywacji zachowań przywiązaniowych są równomierne do warunków ich dezaktywacji – brana pod uwagę jest też tutaj intensywność bodźca, który doprowadził do aktywacji oraz rodzaj sytuacji, która wystąpiła. Warunkiem dezaktywacji płaczu niemowlęcia może być wzięcie go na ramiona i przytulenie przez głównego opiekuna. Warunek ten zaś najprawdopodobniej będzie inny dla płaczącego trzylatka czy później sześciolatka. 

W 1969 roku Bowlby dokonał identyfikacji afektu i emocji, jako procesów ewaluacyjnych – (appraising processes), gdzie informacje/bodźce sensoryczne muszą zostać poddane ocenie i interpretacji, aby spełnić pożyteczną funkcję. Afekty spełniają tutaj rolę specyficznego mechanizmu ewaluacyjnego (nie muszą być świadome), na podstawie którego niektóre zachowania są porównywane i wybierane zamiast innych, w konkretnych sytuacjach. Dokonując znacznego uproszczenia, odczuwane w danej sytuacji emocje pełnią rolę swoistego filtra, który warunkuje pojawienie się konkretnych zachowań. Przypatrując się niektórym emocjom nieco bliżej, takim jak strach i gniew, możemy zauważyć ich kluczową rolę w zachowaniach przywiązaniowych oraz formowaniu się więzi z opiekunem. 

Powołując się na argumenty ewolucyjne, każdy istniejący gatunek rozwija pewnego rodzaju tendencje do reagowania strachem na okoliczności wskazujące na jakieś niebezpieczeństwo. Niezwykle korzystne dla przetrwania jednostki okazuje się automatyczne wchodzenie w schemat FFF (Fight, Flight, Freeze) lub podobny typ zachowania, bez uprzedniego uczenia się takich reakcji, gdyż obniżają one znacznie indywidualne szanse na przeżycie w sytuacjach prawdziwego zagrożenia. Bowlby wyróżnił dla ludzi takie sygnały, jak szybkie zbliżanie się w naszym kierunku, nagła zmiana stymulacji, wzrost innego osobnika oraz przebywanie w samotności w nieznanym dotąd miejscu. Szczególnie silne reakcje zdają się pojawiać w odpowiedzi na sytuacje, w których obecne są jednocześnie dwa lub więcej bodźców. Możliwe jest oczywiście nauczenie się rozpoznawania większej ilości sygnałów wywołujących emocje, na przykład poprzez obserwację innych osobników (modelowanie). Z biegiem czasu i w ciągu nabywania coraz to nowych doświadczeń, jednostka może przestać reagować z tak wielkim natężeniem na owe bodźce w znajomym lub bezpiecznym środowisku, jednak mimo wszystko wyzwalają one podstawową reakcję w postaci strachu. 

Gniew natomiast zajmuje w formowaniu się przywiązania bardzo ciekawe miejsce. Do jego aktywacji dochodzi w sytuacji, w której zachowanie przywiązujące jest aktywowane z wysokim natężeniem, ale nie spotyka się ono z właściwą odpowiedzią ze strony obiektu głównego – może to być nieobecność obiektu albo jego tendencja do ignorowania prób zwrócenia na siebie uwagi przez dziecko. Afekt i emocje w kontekście kształtowania się przywiązania są bardzo istotne - przywiązanie jest związane z silnymi emocjami, nie tylko tymi „negatywnymi”, jak lęk, złość, zazdrość czy smutek, ale także z poczuciem bezpieczeństwa, akceptacji oraz miłością. 

Rozwój więzi przywiązaniowej w relacji matka-dziecko odbywa się na przestrzeni czterech etapów. Trzy z nich rozpoczynają się już w pierwszym roku życia dziecka, ostatni natomiast – wyróżniony początkowo przez Bowlby’ego w 1969 roku – aktywuje się dopiero na początku trzeciego roku życia, a w pewnych przypadkach jeszcze później. Są to wymienione poniżej: 

  1. Faza przed-przywiązaniowa – (wstępna) rozpoczyna się w momencie narodzin i trwa przez kolejne kilka tygodni. Od samego początku noworodek jest w pewnym sensie zaprogramowany na dostrzeganie konkretnych sygnałów z otoczenia, zwłaszcza tych, które pochodzą od innych ludzi. Na samym początku nie odróżnia dorosłych jednostek od siebie, dlatego też reaguje w ten sam sposób na głównego opiekuna, jak i na osoby obce, postronne.

  2. Faza kształtowania się przywiązania – inaczej mówiąc faza orientacji i wysyłania sygnałów w kierunku rozpoznawanych obiektów. W trakcie jej trwania dziecko potrafi już rozróżniać pomiędzy jednostkami znanymi i nieznanymi, ale także odróżniać głównego opiekuna od pozostałych członków rodziny zapewniających opiekę. Różnica widoczna jest w sposobie komunikowania zachowań przywiązaniowych wobec odmiennych obiektów, które także wykazują indywidualne tendencje do odpowiadania na sygnały dziecka. W tym okresie repertuar zachowań przywiązaniowych powiększa się, w porównaniu z fazą poprzednią.

  3. Faza „wykształconego” przywiązania – czyli utrzymywania bliskości wobec głównego opiekuna z pomocą poruszania się i wysyłania bodźców. Dziecko jest w tej fazie o wiele bardziej aktywne niż wcześniej, samodzielnie poszukuje i stara się trzymać w pobliżu rozpoznawanych i istotnych dla niego jednostek, głównie dzięki rozwojowi usprawnionej lokomocji umożliwiającej przemieszczanie się z miejsca na miejsce. Nie musi już polegać wyłącznie na wysyłaniu opiekunowi sygnałów w oczekiwaniu na jego reakcję. Obecne są w tej fazie także takie zachowania
    przywiązaniowe, jak przytulanie się, wtulanie buzi w opiekuna, itp. Pewne sygnały nadal są wysyłane i mogą pełnić funkcję komunikacyjną z opiekunem. Na tym etapie zapoczątkowany jest również rozwój mowy.

  4. Faza partnerstwa – (goal-corrected partnership) według Bowlby’ego główną cechą tej fazy jest obniżenie poziomu egocentryzmu dziecka, co pozwala mu na stopniowe zrozumienie, iż opiekun główny/matka posiada swój własny punkt widzenia rzeczywistości, który jest powiązany z jej sposobem funkcjonowania. Na podstawie tworzonego wcześniej i teraz zaktualizowanego wizerunku matki, dziecko jest w stanie nieco lepiej wpasować jej potrzeby i zamiary w swoje własne, przez co są w stanie osiągnąć swoisty kompromis. W tym momencie relacja matka- dziecko przybiera bardziej złożoną formę i staje się czymś w rodzaju współpracy (partnerstwa – nie w znaczeniu związku romantycznego). 

W tym momencie na naszą scenę wchodzi również Mary Ainsworth.

        Mary Ainsworth (we współpracy z Bowlby’m) dokonała opracowania i sformułowania teorii przywiązania. Wprowadziła do psychologii koncepcję obiektu przywiązania, jako bezpiecznej bazy, z której dziecko jest w stanie eksplorować otaczający je świat. Autorka miała styczność z teorią bezpieczeństwa (security theory) autorstwa Williama Blatz, podług której niemowlęta i małe dzieci muszą rozwinąć ze swoim opiekunem relację opartą na bezpieczeństwie, zanim będą w stanie poradzić sobie w nieznanych im sytuacjach. Bezpieczna zależność (secure dependence) od rodziców daje dziecku śmiałość i odwagę, aby stawić czoła nieznanym elementom otoczenia, co pozwala im rozwinąć po jakimś czasie niezależne poczucie bezpieczeństwa (independent security). 

Ainsworth (w swojej publikacji z 1940 roku) mówi o tym tak: 

Poczucie pokrewnego bezpieczeństwa we wczesnych etapach życia charakteryzuje się zależnością i tworzy podstawę, na której jednostka może stopniowo budować siebie samą, rozwijać nowe zdolności i zainteresowania w różnych dziedzinach. Tam, gdzie to poczucie bezpieczeństwa jest niewystarczające, jednostka doznaje upośledzenia ze względu na brak bezpiecznej bazy, z której podejmuje swoje działania.

Współpraca Ainsworth z Bowlby’m poświęcona była badaniom nad wpływem separacji pomiędzy matką a dzieckiem we wczesnym dzieciństwie na rozwój osobowości dziecka. Trwały one przez okres 9 miesięcy i objęły 26 rodzin, w których wiek dziecka wynosił między 1-24 miesiące życia. Niezwykle szczegółowo opisane analizy objęły m.in. ewaluację matczynej wrażliwości na sygnały wysyłane przez dziecko (jak bardzo matka była skłonna reagować na sygnały, które starało się jej przekazać dziecko). Dostrzegła wówczas trzy najbardziej wyróżniające się typy więzi, pomiędzy matką, a dzieckiem: 

  • dzieci przywiązane w sposób „bezpieczny” płakały niewiele i chętnie eksplorowały otoczenie w obecności matki;

  • dzieci jeszcze nie przywiązane do opiekuna nie wykazywały szczególnie wyróżniających się zachowań;

  • dzieci, które przywiązane były w sposób „poza-bezpieczny” płakały często, nawet kiedy były pocieszane przez matkę i niechętnie podejmowały eksplorację otoczenia. 

        Według założeń Ainsworth bezpieczny typ więzi jest silnie skorelowany z wrażliwością matki – dzieci matek określonych, jako wrażliwe znacznie częściej przywiązywały się do nich bezpiecznie, natomiast matek określonych jako mało wrażliwe, poza-bezpiecznie. Istotność powyżej opisanych badań nie powinna być bagatelizowana, gdyż wpłynęły one znacznie na rozumienie przez Bowlby’ego i jego zespół pojęcia przywiązania.

Jednym z najistotniejszych (i prawdopodobnie najbardziej znanych) eksperymentów autorstwa Mary Ainsworth jest procedura obcej sytuacja (SSP – Strange Situation Procedure). W badaniu brały udział dzieci w około 12-tym miesiącu życia. Cała procedura trwała w sumie 20 minut, a w jej trakcie dochodziło do kilku istotnych wydarzeń: 

  • matka wraz z dzieckiem wchodzą do pomieszczenia laboratoryjnego przeznaczonego do zabawy;

  • po jakimś czasie do pokoju wchodzi nieznajoma osoba;

  • nieznajomy bawi się z dzieckiem, a w trakcie tej zabawy matka wychodzi z
    pomieszczenia;

  • po jakimś czasie matka wraca do pokoju laboratoryjnego;

  • po kilku chwilach zarówno matka, jak i osoba nieznajoma wychodzą z pomieszczenia
    – dziecko pozostaje samo na krótki czas;

  • następnie do pokoju wracają kolejno nieznajomy, a na końcu matka. 


Po szczegółowej analizie pozyskanych informacji okazało się, iż dzieci eksplorowały swoje otoczenie bardziej ochoczo w towarzystwie matki, niż w towarzystwie nieznajomego. Uwagę Ainsworth zwróciły szczególnie zachowania, jakie prezentowały dzieci nie pod samą nieobecność rodzica, ale w momencie jego powrotu do pomieszczenia. Kilkoro z dzieci biorących udział w eksperymencie wykazywało zaskakującą złość, kiedy ich matka powróciła po krótkim okresie separacji – płakały i domagały się bliskiego kontaktu, jednakże po podniesieniu przez matkę nie przywierały do niej, nie wtulały się. Zamiast tego dochodziło do swoistej manifestacji ambiwalencji wobec matki, w formie kopnięć i uderzeń. Natomiast inna wyróżniająca się grupa zdawała się nie zauważać powrotu matki po jej chwilowej nieobecności lub wręcz jej unikać – pomimo faktu, iż wcześniej jej poszukiwały. Dalsze analizy i wywiady wskazały na to, iż te z dzieci, które albo unikały swoich matek po ich powrocie, albo były nastawione wobec nich ambiwalentnie, miały z nimi w domu rodzinnym mniej harmonijny związek niż dzieci, które reagowały potrzebą bliskości i ją odwzajemniały. Na tej podstawie powstał słynny system klasyfikacyjny stylów przywiązania autorstwa Ainsworth, obejmujący trzy style: 

  • Bezpieczny styl przywiązania – cechuje dzieci, które płakały niewiele pod nieobecność matki i które chętnie zajmowały się eksploracją, kiedy była wraz z nimi obecna. Wyróżnia się poczuciem zaufania niemowlęcia do obiektu przywiązania i związany jest z jego dostępnością i wrażliwością na sygnały dziecka.

  • Lękowo-ambiwalentny styl przywiązania – cechuje dzieci, które płakały dużo pod nieobecność opiekuna także w sytuacji, w której matka próbowała je pocieszać i podejmowały eksplorację otoczenia tylko w niewielkich ilościach. Związany jest z poczuciem niepewności odnośnie dostępności opiekuna, lękiem przed separacją, niższym poczuciem bezpieczeństwa, niejednorodną reakcją na widok opiekuna (czasem złość, czasem ulga).

  • Unikający styl przywiązania – cechuje dzieci, które płakały niewiele lub nie płakały w ogóle, niezależnie od obecności opiekuna w pomieszczeniu, czy jego braku. Unikały również kontaktu wzrokowego i raczej nie próbowały zwracać na siebie uwagi opiekuna (trzymały się na dystans). Charakteryzuje się brakiem odczuwanej przez dziecko dostępności obiektu przywiązania i jego niewrażliwością na potrzeby niemowlęcia (unikanie obiektu pełni funkcję mechanizmu obronnego, który ma ochronić dziecko przed zranieniem).

  • Zdezorganizowany styl przywiązania - ważną postacią dla rozwoju koncepcji stylów przywiązania jest bez wątpienia Mary Main, która dokonała identyfikacji trzeciego poza-bezpiecznego stylu przywiązania, stylu zdezorganizowanego (Main, Kaplan, Cassidy, 1985). Nie należy on do klasyfikacji stylów przywiązania wyróżnionych przez Mary Ainsworth. Dziecko charakteryzujące się tym wzorcem więzi otrzymuje bardzo niewielką ilość opieki ze strony obiektu przywiązania (lub nie otrzymuje jej wcale), który bardzo często sam jest źródłem krzywdy dla dziecka. W wyniku tak
    skomplikowanej relacji z opiekunem, kiedy dziecko czuje się zagrożone, podejmuje patologiczne zachowania mające na celu samodzielne zapewnienie sobie wsparcia, takie jak dysocjacja, przyjmowanie dziwacznych pozycji ciała lub samookaleczanie. Taki wzorzec więzi jest dość rzadki w populacjach nie-klinicznych, ale pojawia się dość często w przypadku występowania przemocy fizycznej lub seksualnej, zaniedbania oraz problemów rodzinnych na gruncie socjoekonomicznym.

[Nawiasem mówiąc: Poza-bezpieczne style przywiązania (lękowo-ambiwalentny, unikający oraz zdezorganizowany) można zinterpretować, jako swoiste mechanizmy obronne, których zadaniem jest ochrona przed zagrażającymi (emocjonalnie niestabilnymi) opiekunami. Jednakże skutkiem takiego zbiegu okoliczności dla dziecka jest często niepełny potencjał rozwojowy.]

        Jak każda teoria naukowa, także i teoria więzi była i jest krytykowana za pewne niedociągnięcia i odmienne punkty widzenia prezentowane przez różnych ekspertów. Klasyfikacja Mary Ainsworth uznawana jest czasami za niedokładną ze względu na aspekty kulturowe, gdyż niektóre przejawy samodzielności dziecka mogą zostać mylnie sklasyfikowane, jako unikający styl przywiązania (np., w kulturach japońskiej i niemieckiej bardzo wcześnie zachęca się dzieci do podejmowania bardziej samodzielnego funkcjonowania, niż na przykład w Stanach Zjednoczonych). Jednym z głównych krytyków teorii Bowlby’ego natomiast jest Judith R. Harris, która uznaje, iż rola rodzica/opiekuna nie ma aż tak znacznego wpływu na rozwój osobowości i funkcjonowania dziecka w przyszłości. Harris znacznie większą wagę nadaje środowisku rówieśniczemu. Odwołuje się ona tutaj do stworzonego przez siebie pojęcia nurture assumption, podług którego nagminnie dochodzi do mylenia ze sobą pojęć sprawowania opieki rodzicielskiej i wpływu środowiska, w którym dziecko funkcjonuje. Harris argumentuje, iż nawet w najbardziej kochającej i wspierającej rodzinie może wyrosnąć osoba, która popełnia poważne przestępstwa i wyrządza krzywdę innym ludziom. 

Pomimo pewnych zastrzeżeń, wspólne dzieło John’a Bowlby oraz Mary Ainsworth w postaci teorii przywiązania stanowi jeden z najbardziej fundamentalnych filarów teoretycznych współczesnej psychologii, co potwierdza ilość cytowań, jak i publikacji, które powstały na gruncie tej teorii.

Previous
Previous

Przywiązanie - cz. 2

Next
Next

Alkohol i seksualność